Wczoraj w Wili Literatów Astoria odbył się niezwykły wieczór. Minęło równo 20 lat od momentu, gdy Wisława Szymborska dowiedziała się o przyznaniu jej Nagrody Nobla właśnie podczas pobytu w Astorii. Postać Noblistki, jej twórczość, a także związki z Zakopanem i Astorią wspominali literaci: Michał Rusinek i Bogdan Baran. Nie zabrakło ciekawych opowieści, anegdot. Wiersze poetki czytali artyści zakopiańskiej Sceny A2. W spotkaniu wzięła udział licznie przybyła publiczność: blisko 100 osób z trudem zmieściło się w salonie, na korytarzach i schodach Willi Literatów. Michał Zabłocki – poeta i prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zapowiedział, że wczorajsze spotkanie było inauguracją nowego cyklu spotkań pt. „Astoria na literackim szlaku”.
Wszystkim bohaterom i gościom tego wspaniałego wieczoru serdecznie dziękujemy za udział.
Już dziś zapraszamy na następne wydarzenia.
W biały dzień
Do pensjonatu w górach jeździłby,
na obiad do jadalni schodziłby,
na cztery świerki z gałęzi na gałąź
nie otrząsając z nich świeżego śniegu
zza stolika pod oknem patrzyłby.
Z bródką przyciętą w szpic,
łysawy, siwiejący, w okularach,
o pogrubiałych i znużonych rysach twarzy,
z brodawką na policzku i fałdzistym czołem,
jakby anielski marmur oblepiła ludzka glina –
a kiedy to się stało, sam nie wiedziałby,
bo przecież nie gwałtownie, ale pomalutku
zwyżkuje cena za to, że się nie umarło wcześniej
i również on tę cenę płaciłby.
O chrząstce ucha ledwie draśniętej pociskiem
– gdy głowa uchyliła się w ostatniej chwili –
„cholerne miałem szczęście” mawiałby.
Czekając aż podadzą rosół z makaronem
dziennik z bieżącą datą czytałby,
wielkie tytuły, ogłoszenia drobne,
albo bębnił palcami po białym obrusie,
a miałby używane od dawna dłonie
o spierzchłej skórze i wypukłych żyłach.
Czasami ktoś od progu wołałby:
„panie Baczyński, telefon do pana”
i nic dziwnego w tym nie byłoby,
że to on i że wstaje obciągając sweter
i bez pośpiechu rusza w stronę drzwi.
Rozmów na widok ten nie przerywano by,
w pół gestu i w pół tchu nie zastygano by,
bo zwykłe to zdarzenie, a szkoda, a szkoda,
jako zwykłe zdarzenie traktowano by.
Wisława Szymborska
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Więcej w Polityce prywatności
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.